Cygański tabor
Dzieciaki mnie nad morze wywiozły a laptopa schowały. Przyjemnie mi się zrobiło że się stęskniliście i że o mnie się martwicie.
Pod roziskrzonych niebios sklepieniem,
na malinowej leśnej polanie.
W meandrze rzeki zamglonym cieniem,
tańczą czardasza śniadzi Cyganie.
Ten romski tabor między dębami,
przywiodły konie radośnie rżące.
Wozy wzorzyste, z firaneczkami -
w blasku Księżyca kwiatami lśniące.
W kotłach się strawa na ziołach warzy,
zapachem mięty nozdrza czaruje.
w krzakach buszują dzieciaki z psami,
wójt nad strumieniem prosię szlachtuje.
Patrz w kręgu ognia przysiadł Rom stary,
oparł się dumnie o konar drzewa.
Nastroił pudło złotej gitary,
i znad Gangesu romanse śpiewa.
Urok magiczny na puszczę rzucił,
grą wirtuoza pustkę przenika.
Spróchniałym wierzbom do ucha nuci -
sentymentalna romska muzyka.
A smutny ciawa*, z myszką na twarzy,
podumał jakby nad skrzypeczkami.
Odgarnął czarne włosy zmierzwione,
i załkał smutno rzewnymi łzami.
Cygańska nuta z dymem płynęła,
swoją dzikością noc czarowła.
Smyczek ją pieścił niby kochankę -
i gdy tak smęcił puszcza słuchała.
W przebłyskach ognia śniade dziewczęta,
jak rój motyli w krąg wirowały
Ich długie suknie, w czarnych oczętach,
płomieniem ognia się odbijały.
Gasną węgliki w żarze ogniska,
srebrzyste gwiazdy lśnią nad taborem.
Ostatnia żagiew iskrami pryska -
zorza się mieni nad śpiącym borem...
I znów po bruku wozy turkoczą,
nad nimi klucze gęsi fruwają.
Poboczem w grupkach Romowie kroczą,
w wiecznej wędrówce gniazd swych
szukają.
* ciawa - młody Rom
Komentarze (29)
Bardzo dobry wiersz, ale ...
popsułeś przedostatnią zwrotkę wprowadzając rymy
męskie (tylko tutaj). Proponuję zmienić na przykład w
ten sposób:
"Gasną węgliki w żarze ogniska,
srebrzysty Księżyc lśni nad obozem.
Ostatnia żagiew iskrami pryska,
jutro znów w drogę gdy pierwsze zorze."
Pozdrawiam.
Bardzo klimatyczny wiersz. Co sądzisz o takiej
przestawce:
"przywlokły konie, radośnie rżące."
Msz ten męski rym "lśni - śni", w przedostatniej
strofie, zaburza rytm.
Może warto to zmienić? Miłego dnia:)
ślicznie, a puenta miodzio.
Piękny wiersz o Cyganach. W 1954 roku Urząd Miejski
zobowiązał mojego tatę do udostępnienia zamieszkania
aż trzem rodzinom cyganów na okres zimy. Miałam szansę
poznać ich życie bliżej, poznać ich mowę, a nawet
nauczyli mnie wróżyć. Pozdrawiam Andrzeju.
Nie tylko Cyganie, ale i przeciętny człowiek często
kroczy przez życie szukając celu i gniazda.
Piękny wiersz Andrzeju, bardzo nastrojowy.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Jakbym tam była i widziała...
Potrafisz zaciekawić, bardzo.
Pozdrowionka i dużo słonka-:)
...Ty łobuzie, naprawdę się o Ciebie
martwiłam...dobrze że jesteś i nie chcę więcej czytać
jakichś smutaśnych tekstów o samotności...dobrej i
spokojnej:))
Pięknie napisane i zachwycił:)pozdrawiam cieplutko i
fajnie że Jesteś:)
pięknie o ludziach z którymi mieszkamy a tak mało
znamy
Zachwycający. Jestem pod wrażeniem Twojego pióra.
Pozdrawiam :)
Jak pięknie Toż to Majstersztyk poezji Zabrakło słów
więc przeczytam sobie jesszcze kilka razy :)przed snem
a nóż się przyśnią :)
https://www.youtube.com/watch?v=GdVh6x_cXXU
Pozdrawiam oczarowana wierszem :)
Ładny wiersz, ale wciąż mnie rażą te nowe nazwy. Dziś
na Persów mówi się Irańczycy, na Wołochów - Rumuni, na
Cyganów - Romowie. To jak będzie np. ocyganić kogoś?
Oromić?
Pięknie Andrzeju, z zachwytem cię czytam jak zawsze :)
Pozdrawiam
☀
Andrzejku :-) mistrzu mój niedościgniony :-) cudnie
wyszło!