Czarna Królowa
psy rozszarpują zdechłe marzenia
krew zamiast rosy odbija swiatlo
na trawie karmionej promieniem zła
powietrze napelnione brudnymi duszami
prowadzi skrzętnie fałszywy tłum
do tronu czarnej królowej zwanej
nadzieją
nikt nie czuje cial pod nogami
nikt nie czuje lamanych bielą kości
każde oko zaaślepione jej urokiem
czarna krolowa na tronie z rozpaczy
wypatruje choć rąbka swego obrazu w
sercach
głód jej doskwiera a karmi sie śmiercią
zabijesz sam siebie nim dojdziesz do
celu
twoja krew posłuży drogowskazom za
pokarm
im więcej jej wchłoną tym bardziej będą
głodni
wbij słońcu nóz w promienie - zniszcz
dzień
uduś noca gwiazdy siłą swych krwawych
rąk
na szubienicy z twioch szarych snów powieś
miłość
a kiedy dotrzesz pod ołtarz czarnej
królowej
w ofierze złóz cały udawany swiat
zanim jeszcze zdażysz go zabić siłą swych
kłamstw
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.