Czarno-białe wspomnienie...
Lidia jej było, a mówiłem Lidka na nią,
ja jak Paul Newman, ale Newman jeszcze
młody;
spojrzenie typu „przecież oczy te nie
kłamią”,
w tle park i drzewa, w każdym razie coś z
przyrody...
Ten krótki opis pewnej dawnej
fotografii,
jeszcze w konwencji czarno-białej
utrzymanej,
romans wyjawia, który kiedyś się
przytrafił,
z pewną blondynką, gdy straciłem głowę dla
niej...
A ona dla mnie... Świat nie istniał dla nas
wtedy,
nawet przyjaciół nie widziałem wokół
siebie,
namiętność pchała nas w zmysłowy słodki
niebyt.
Taki to właśnie wówczas sprawy miały
przebieg...
Byłem w skowronkach, tylko dla mnie bzy
pachniały,
już planowałem by mieć z Lidką dzieci
stadko,
lecz ona gapa, w tym zamęcie oszalałym,
nie powiedziała, że niestety jest
mężatką...
Komentarze (15)
Wspomnienia mają większą wartość, niż sama fotka. :)
Tu też zaglądam wspominając
Zapachniało mickiewiczowskim trzynastozgłoskowcem,
ładnie:)))
Szkoda,że nie była wolna...
Ładny wiersz.
Pozdrawiam:)
Och jaka szkoda, że taka puenta. Wiersz ciekawy i
zaskakujący. Ile to historii kryje się jeszcze w
starych fotografiach...?
Dobry wiersz i zaskakujące zakończenie.Pozdrawiam
serdecznie:)
szkoda tej miłości , puenta zaskakuje,super wiersz
nie pożądaj żony.. :)
Przyjemna,płynnie napisana satyrka.Pozdrawiam.
Można mieć stadko
również z mężatką.
Ciekawy, wesoły wierszyk.
pozdrawiam
Ladnie podoba mi sie pozdrawiam
mnie też rozbawiła końcówka wiersza
a byłeś juz w skowronkach a oną mężatka
pozdrawiam;)
końcówka wiersza ubawiła mnie Pozdrawiam bardzo
serdecznie:)
Wybacz, ale końcówka bardzo mnie rozbawiła. Jak to los
potrafi płatać figla. Bardzo mi się podoba cała treść
tekstu:). Pozdrawiam serdecznie
Podoba mi się ten wiersz :) Pozdrawiam.
Wiersz bardzo rytmiczny, lekki, optymistyczny, z
ładnymi rymami i humorem w puencie.
W dodatku na drugie tez mi Lidia, a w czasach młodości
Paula Newmana byłam blondynką...
Pozdrawiam serdecznie