Czarny Motyl
Nie ma światła
Od dawna już zamknięte drzwi
Słyszę jakieś kroki
To Ty, to Ty, to Ty!
To nie Ty...
Szarej bezsilności tchnienie
Krwawej zgrozy
sprzymierzeniec
Znów orkiestra
złych upiorów
moje uszy
krwią zalewa
Znów przyleciał
czarny motyl
Krwawe niebo,
krwawe drzewa
.................
Słyszę jakieś kroki
Skrzypnęły znowu moje drzwi
To Ty, to Ty, to Ty!
To Ty - i nie Ty...
Stoisz pod moimi drzwiami
Zgrzyt klamki oschły
Nie możesz drzwi otworzyć
Za bardzo już zarosły...
Próbuję Cię zawołać,
ostatki głosu wzniecić
Przyleciał czarny motyl
I już nie odleci...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.