Czarownica
Proza
Zimna cela, kraty w oknie, podrapane
ściany, miotła w kącie i ona na pryczy.
Patrzę na rozrzucone włosy i na ramiona, na
których przysiadł teraz księżyc. Kosmiczne
światło daje poczucie wolności.
- on chce mnie zabić. Powiedziała bez
emocji.
- kto, pytam i dlaczego?
- Szary Płaszcz, chodzi za mną, nie ma
twarzy ani ciała. Jest przeźroczysty jakby
był ze szkła.
- może to twój mąż ?
- nie, mój mąż zawsze śmierdzi kremem do
golenia.
- kim jest " Szary Płaszcz" , dlaczego
pragnie jej śmierci? pytam siebie w
myślach.
Nienawiść z czego ona wynika ? Nie mogę
tego zrozumieć.
Nagle zmieniła się przestrzeń wokół mnie.
Ogromna scena na gigantycznej platformie
obróciła się, czułem jakbym przeniknął w
inny wymiar. Jestem teraz w sądzie. Gość w
todze z poważną miną pyta mnie, czy
widziałem jak porwano tę kobietę, pokazał
zdjęcie Anny.
- był pan tam tej nocy?
- tak, byłem.
- coś pan szczególnego pamięta?
- w celi obok był łysy facet, rozmawiał z
Anną. Opowiadał, że zasnął i gdy się
obudził zniknęła jego Czarownica.
- i ja też zasnąłem. Kiedy się obudziłem,
nie było i mojej Czarownicy.
- ktoś był tam jeszcze? spytał Sędzia.
- jakaś para, pieprzyli się głośno
sapiąc.
- słyszałem również kroki, lecz nikogo nie
widziałem .
Platforma znów obróciła się, zniknęła sala
sądowa a ja wbiegałem na strome
wzniesienie. Łysy za mną krzyczał.
-widziałem je, widziałem !
-szybciej ! Wrzeszczał z trudem łapiąc
powietrze. Zobaczyłem czerwony autobus
pełen nagich kobiet. Rozczochrane włosy,
brudne twarze, oczy wilgotne od łez. Jak w
amoku dramatycznie próbowały wydostać się.
Wokół autobusu wyły bestie podobne do psów.
Wyglądały jakby ktoś skrzyżował hieny z
wilkami. Wściekłe zwierzęta trzymali
zakapturzeni osobnicy. Przypominali
Apostołów śmierci. I On - Szary Płaszcz.
Nawet nie próbowałem dociekać kim jest
anonimowa postać . Zauważyłem zawieszony
megafon w powietrzu, wydobył się z niego
głos o spokojnym wyważonym tonie.
- oto wasz sądny dzień, dziś spłoniecie na
stosie. Ja, Prokurator waszych sumień i
świętej inkwizycji mam prawo posłać was do
piekła. Tak mówią paragrafy kodeksu stanu
cywilnego. Nie jest okolicznością
łagodzącą, to że byłyście niekochane,
nieszanowane bite i poniżane przez swoich
mężów. Instytucja małżeństwa jest święta, a
wy nie byłyście posłuszne, czyniłyście
uroki na innych mężczyznach. Płomienie
oczyszczą wasze brudne ciała i umysły. Tak
mi dopomóż Bóg.
Zgęstniało powietrze od nienawiści.
Nieznośny wrzask spowodował przypływ
adrenaliny. Spojrzałem na swoją prawa rękę,
trzymałem w niej toporek, byłem zdziwiony
skąd się wziął w mojej dłoni. Wycelowałem w
postać w szarym płaszczu i walnąłem z całej
siły. Rozpadł się w tysiące drobnych
kryształków a spod płaszcza wyleciał
czarny ptak. Wzbił się ponad drzewa i
zniknął. Bestie skuliły ogony i przestały
ujadać. Apostołowie rozpłynęli się w
powietrzu. Ściany pojazdu rozpadły się a z
jego wnętrza wyszły Czarownice. Anna stała
pośrodku, brudna i przerażona. Twarz
przecinały strumienie łez. Podałem jej
miotłę, usiadła okrakiem.
- polecisz ze mną? Spytała z trudem się
uśmiechając.
- dokąd?
- do Świata Czarownic, Tezeuszu.
Komentarze (24)
Puentą zaskoczyłeś...
Pozdrawiam:)
dobrze Demono będę się zwracał pert Ty...miło mi
Demono. od razu widać ,ze prawdziwa z ciebie
czarownica. Do których mam wielki sentyment, uwielbiam
czarownice
Teeseuszu, ja pozwolilam sobie pisac do Ciebie per TY
wiec nie widze potrzeby aby zwracac sie do mnie per
pani:))) cieszy mnie, ze trafilam z interpretacja. Moc
serdecznosci.
Bardzo dziękuję pni Demono...bardzo pani trafnie
odczytała treść prozy. Wręcz zaskoczył mnie pani
komentarz. Ja tu występuję w obronie kobiet i często
jeszcze staroświeckim poglądom na instytucje
małżeństwa. Dlatego jestem zszokowany komentarzem
pani Mariat, która jak sadzę nie przeczytała tekstu. a
chciała by mnie spalić na stosie, za męski szowinizm,
którego absolutnie we mnie nie ma
Bardzo dziękuję pni Demono...bardzo pani trafnie
odczytała treść prozy. Wręcz zaskoczył mnie pani
Witaj. Dostrzegam w tym tekscie, raczej empatie peela
do wspolczesnej kobiet, ktore w dalszym ciagu
(pomimo, ze nie ma juz swietej Inkwizycji i nie sa
palone na stosie) podawanne sa duzej presji ze strony
spoleczenstwa. Mowa tutaj o kobietach nieszczesliwych,
zyjacych w zwiazkach bez milosci a te, ktore mialay
odwage odejsc, ktore poszukiwaly milosci, ktore
zangazowaly sie w nowe zwiazki, zostaly wepchniete do
tego symbolicznego autobusu. Ci ktorzy pilnuja tych
kobiet.... i teraz nie wiem moze sie zapedzilam ale,
to ci wszyscy obroncy praw religijnych,(czesto ludzie
dzierzacy wladze koscielna czy swiecka) moralnych...
wsciekle ujadajace psy to ci wszyscy, ktorzy popieraja
te wszyskie sztucznie narzucone twory.... Tajemniczy
cien? jednyne z czym mi sie kojarzy to ludzkie
wyobrazenie Boga, ale nie tego prawdziwego ale tego
jaki zostal wymyslony, ten ktory straszy ogniem
piekielnym.... dopiero po rozbiciu mitu okazuje sie,
ze to wcale nie Bog napedza te machine nienawisci ale
to my sami ulepilismy sobie te postac nadajac jej
cechy boskie... ten prawdziwy Bog, to nie jest
wymyslony cien, to jasnosc, to cieplo, to slonce....
Teezeuszu, pewnie sie zapedzilam, ale tak odbieram ten
tekst.... podoba mi sie, mozna by zdobyc sie jeszcze
na inne interpretacje. Moc serdecznosci.
tarzam się ze śmiechu,,,czy aby na pewno mieszkamy na
tej samej planecie pani Mariat ? jest pani pewna, że
żyje we współczesności? dla przykładu proszę sobie
obejrzeć bloczek reklamowy czegokolwiek? w każdej
reklamie facet to sierota i nieudacznik..kobieta
bohaterka z receptą na wszystko. Szkoda z panią
dyskutować jak pani mi tu jakieś patologiczne
przykłady podaje męskich zachowań. Chyba że ma pani
wrodzony uraz do mężczyzn?
Tak, ze zrozumieniem waszym = męskim szowinistycznym
punktem widzenia całego świata, Nie. Oczywiście, że
nie. Kobieta w waszych oczach to kompletne zero, a wy
we wszystkim NAJ. I co gorsza - z jej pracy w
większości przypadków żyjecie, z jej naiwności
korzystacie. Prawdziwi gieroje.
feminizm jaki przemawia z pani komentarza po prostu
wzbudza moje obrzydzenie... zupełnie panie nie potrafi
czytać ze zrozumieniem
Przeczytałam i powiem co u mnie wywołało takie pisane.
Obrzydzenie. Zwyczajne obrzydzenie.
Dlaczego do jasnej cho, lery wszystko zło i wszędzie,
w każdej bajce pisanej męską ręką, spoczywa na barkach
kobiet?
Wy mężczyźni, zawsze niewiniątka, zawsze caculki,
tylko do rany przyłożyć i już się goi. A kobiety to te
małpy, te kurtyzany, te debilki, blondynki i w ogóle
te zawsze BE!
Z obrzydzeniem na takie teksty.
Weźcie ze sobą Babę Jagę z Beja. :)
A tekst interesujący, wciągnął mnie. Daj znać, kiedy
pojedzie następny autobus ze skazanymi, nagimi
czarownicami.
ewaes- świat czarownic czeka...mam jeszcze kilka
mioteł w zapasie
świetny tekst! przeczytałam jednychm tchem. teraz
odetchne i pomyslę...martwi mnie bo w pewnym momencie
siedziałam w czerwonym autobusie...
pozdrawiam:)
Dzięki Halino tak inaczej zmieniam styl
Odległy czad, trichę go przybliżasz...pozdrawiam
ciepło, wiosennie...niech słonko wenę ogrzeje