Czas na miłość
Adze, mojej Przyjaciółce
Księżyc się gapi z wysoka
i oczom własnym nie wierzy,
zdziwiona noc gwiazdooka
– miast spać, ktoś przy pracy
siedzi?
Zamiast się oddać rozkoszom,
którymi łóżko tak nęci,
ktoś czuwa sam późną nocą
nad niespokojnym snem dzieci.
Pobladł księżyca rogalik,
świtu spłoszony promieniem
i gwiazdy się pochowały
– słońce spojrzało na ziemię:
a tu się krząta od rana,
by w dom zamienić mieszkanie
kochana żona i mama,
co nie ma czasu na spanie.
Lecz jest potrzebny czas na sen,
na własne myśli, sprawy chwila,
na noc spokojną, wolny dzień,
by miłość cię nie wykończyła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.