Czasami brakuje mi nadziei..
czasami brakuje mi nadziei,
zatracam się w otchłani nie wiary..
dopadają mnie w dzień dawno przeklęte nocne
koszmary..
wszystko czego się boję..- zmienia się w
rzeczywistość , znów czuję strach że nie
zdołam wygrać walki o własną
przyszłość..
że nie będzie jednak "dobrze" jak nie raz
powtarzałam..
że mówiąc tak po raz kolejny sama siebie
oszukiwałam..
biorę głęboki wdech, próbuje się jakoś
uspokoić , wmawiam sobie , że każdy sie
czegoś boi.. -to nie pomaga..
wiesz? - to mnie boli..
jak mogę żyć kiedy część mnie codziennie
umiera powoli?
a miało być inaczej......
miałam mieć w sobie wiele siły..
miałam walczyć o swoje marzenia by się
spełniły..
powiedz więc czy to możliwe , że właśnie
one w pewnym momencie mnie zabiły?
..bo przecież ktoś kiedyś powiedział że nadzieja umiera ostatnia.
Komentarze (1)
Doskonale rozumiem Twoje słowa, czuję podobnie, ale
czasem trzeba osiagnąć dno, by było sie od czego
odbić.