Czasami nawet cisza zabija...
Cisza przygniotła mój umysł i
milionem promieni wysuszyła
zamęt i zasiała spokój.
Leżę bezwładnie pod
stertą myśli i wspominam
zamieć śnieżną
którą spowodowałeś.
A teraz... bezgłos.
Milczenie miażdży mi serce,
a krew bezszelestnie spływa
po mych dłoniach.
Dokonałeś zbrodni doskonałej.
autor
Amatorka
Dodano: 2006-08-19 12:18:54
Ten wiersz przeczytano 474 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.