Czasami niebo bywa granatowe
Miałam imię dopóki wiatr nie strącił kropel
deszczu, później mgła opadła pod nogi i nie
mogłam znaleźć drogi do domu.
Ptaki nadal śpiewały, tak naprawdę nic się
nie zmieniło.
W bezdomności też był urok. Można patrzeć w
oczy nie wiedząc, że się kłamie, mówić
jestem, a być tylko na językach.
Wtedy obcięłam warkocze. Plątały się na
ramionach, ciążyły.
Po raz pierwszy byłam wolna.
Od życia.
autor
elka2
Dodano: 2020-06-10 18:01:36
Ten wiersz przeczytano 597 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Bardzo dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dobry nietuzinkowy wiersz:-)
pozdrawiam:-)
Dobry wiersz...
Ciekawie.
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za przeczytanie i komentarze.
Pozdrawiam serdecznie,
Witaj.
Te obcięte warkocze, chyba mówią wszystko..
Nie zawsze dorosłość, jest piękna.:)
Bardzo dobry przekaz wiersza, bardzo na TAK!
Pozdrawiam serdecznie.:)
Dobry wiersz.
kiedy niebo daje znaki,
umieją czytać nawet ptaki.
Pozdrawiam serdecznie
Niezwykły wiersz, zrobił na mnie wrażenie.