Czekaj s
Gdy serce bicie traci, echem się wydaje,
a w oknie siedzisz sama w ciszy
pogrążona.
Ktoś zmysły w łzach wylewa - w samotności
kona,
wzdycha tęsknoty głosem, kochać nie
ustaje.
Spójrz na oranż księżyca, jak cudnie nim
świeci
albo zbierz gwiazdy złote, w niebiosach
rozsiane.
Kometa włosy ciągnie w warkocz
zaplatane,
gdy miłość utracona do światła gwiazd
leci.
Uszyję sobie skrzydła, wzniosę się ku
górze,
i za jej jasnym śladem pofrunę w czerń
nocy.
Powiedz mi jednak miła czy przynieść ci
różę,
czy może storczyk biały - dzwoneczek
uroczy.
Boję się tylko Ruda czy wspomnień nie
zburzę,
albo czy tam w niebiosach gdzieś mnie nie
przeoczysz.
Komentarze (20)
Ja niegdyś napisałem dwa lub trzy
sonety, ale zniechęciła mnie
mozolna ich konstrukcja. Wolę satyrę
gdzie jakąś fraszkę można napisać
na przysłowiowym kolanie.
Miłego dnia Andrzeju.
https://www.youtube.com/watch?v=u3i-pH-DbEU
Pozdrawiam Andrzeju.
Zmysłowo ująłeś temat. Wiersz rozbudza wyobraźnię
czytelnika i jak dla mnie to skłania do refleksji.
Pozdrawiam:)
Zawsze z zachwytem i podziwem :)
Pozdrawiam :*)
Świetnie sobie radzisz w tej niełatwej formie wiersza.
Pozdrawiam Andrzeju :)