Czekanie
Cale nasze zycie- to czekanie,
czekanie na cos, co niebawem sie stanie.
W tym caly urok czekania ukryty,
ze kazdy z nas w podswiadomosci wyryty
ma ciag wydarzen, ciag tajemniczy
i nie wie jaka droge los mu wytyczy.
Maly czlowiek,male dziecko jeszcze
marzy i czeka.by na przyklad;
kapitanem, pilotem,ptakiem,oblokiem i nie
wiem kim jeszcze byc...
Jego marzenia w realiach sie nie
mieszcza,
ale ma swoje dazenia-marzenia
-musi je miec!
Czlowiek u progu doroslego zycia
cieszy sie i czeka na cos,
co teraz ma do przezycia,
lecz kierowany czesto slepej milosci
powabem
zaprzepasci mlodosc w jednej krotkiej
chwili
i wie juz na pewno- znowu sie pomylil...
Potem zaluje i znowu probuje,
-wszak zyc i kochac najlepij miluje
i znow pojawia sie uczuc cala gama
i czasem mysli bezwiednie do rana,
czy to juz to, co w zycia tresci
najbardziej pochlania, najpewniej sie
miesci...
Lecz sam ani nikt mu nie odpowie
-taki jest maly,taki biedny-czlowiek...
I znowu bezradnie stoi na rozdrozu
mota sie ,szarpie w niepewnosci morzu...
Czy znowu czekac, czy podjac decyzje?
Wiec pnie sie i wchodzi na zycia
stromizne
i kiedys dochodzi do badz jakiej gory...
Czy szczyt tej gory osnuwaja chmury,
czy slonce tam swieci i niebo blekitem
optymizm daje z kazdym jasnym switem?
Czlowieku,czlowieku...
maly, szary i ulomny,
zrob cos, bys nie byl zupelnie bezdomny!
Sklej z marzen i pragnien i dazen bez
konca
dom jasny- dom wschodzacego slonca!
I postaw w tym domu meble wspaniale,
meble z polkami -szczesciem wypchane!
I kwiaty postaw w kazdym kacie domu,
by dobrze w nim bylo,nie zle zas nikomu,
by kazdy,co stoi na rozstajnych drogach,
zobaczyl go z dala,stanal w jego
progach...
Moze uslyszysz juz lub za lat kilka,
ze tu jest ta przystan- ta cudowna chwilka-
co szczesciem nazwana...
I noc juz przespisz spokojnie do rana
i oczy otworzysz i drgnie ci powieka
-lecz bedziesz juz wiedzial,
ze teraz czekanie- to szczescie drugiego
czlowieka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.