Czekaniem szukam
Jestem jak drzewo w zimny szal ubrana
Senną powłoką szczelnie otoczona
Czekaniem szukam tych okruszków
wspomnień
Gdy otulałam twój śmiech w mych
ramionach
Tęsknię za ciepłem co ten świat rozbudza
Śmiechem dziecięcym /raj/ w konwalii
dzwonkach
Niebem co sznurem ptaków przystrojone
Deszczem płynącym po twych ramion łąkach
Czekam na skwarne słońca pocałunki
Kwiaty co smukłe szyje pną do nieba
Kiście winogron od wina dojrzalsze
Miłość rozkwitłą w każdym nerwie drzewa.
Ostatni wers pierwszej strofy poprawiony /dzięki julko56 za pomoc :) i rady.
Komentarze (16)
Najbardziej przypadł mi do gustu ostatni wers ...a
całość jest w ciepłym melancholijnym klimacie , który
bardzo lubię.