Czekasz
Jarosławowi S.
Czekasz cierpliwie
na świt, który już nadszedł.
Już wstało słońce
i świeci dla nas.
Oślepiła mnie miłość,
a Ciebie nieczułość.
Pusto.
Czekasz cierpliwie
na słońce w zenicie.
Oboje czekamy.
Dwa magnesy-
-przyciągamy się z jednej
i odpychamy z drugiej strony.
Czekasz cierpliwie
na zachód słońca.
Na te cudowne kolory,
na romantyczną i namiętną czerwień.
Co jest między nami?
Może odchłań?
Może zwyczajny świat?
Przepraszam, czy my się znamy?
"Aż za dobrze".
Więc wszystko skończone.
Chodźmy spać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.