Cztery łzy
Dla M., w podzięce za wsparcie.
Wołanie Ty moje słyszałeś rozpaczliwe
Nieraz z czterema łzami zmieszane
Gdy inny patrzyli na me potknięcia
chciwie
Ty podbiegałeś i łapałeś mnie za ramię
Bym nie upadła, trzymała się prosto
Zwątpiła we wszystkie chwile zwątpienia
Oczy moje ku niebu się wzniosły
Za sobą zostawiła wszelkie strapienia
Uśmiechem zacierałeś ślady po drwinach
Machałeś ręką na wszelkie złośliwości
Deptałeś stopami po zawistnych minach
Broniłeś zaciekle przed szponami
zazdrości
Za to, że czasem po prostu jesteś przy mnie; nawet, gdy nic nie mówisz. Bo nie zawsze potrzebne są słowa.
Komentarze (3)
Kiedy świat zły zawsze zostają z nami przyjaciele i to
oni są z nami w szczęściu i nieszczęściu.. ładny
wiersz :) +
Bardzo ładny wiersz. Napisany w sumie tak prosto a
przekazuje najwięcej. Trzymam kciuki, pozdrawiam;)
Wiersz naprawdę mocno mnie urzekł. Przy tym czyta sie
lekko i ze zrozumieniem. Prostota, którą została
wyrażona przyjaźń z w zasadzie obecność przyjaciel,
połączona z dość dramatycznym opisem sytuacji, w
których owy się pojawia, dają naprawdę dobry efekt...
:)
witam na Beju :)