Czwartkowe pożegnanie
Jak odebrałaś czwartkowe pożegnanie…
Całus w czółko i przedłużony pocałunek,
po którym uciekłaś do domu?
To nie miało tak wyglądać…
To miał być czuły pocałunek
W czółko.
W nosek.
W policzek.
W usta.
Jak w wierszu „Dla Ciebie”
Czy to było złe, że to zaplanowałem?
Że to nie było spontaniczne?
Czy nie było klimatu…
Czułych słów nie było?
Poszedłem na żywioł,
a Ty uciekłaś… ja za Tobą.
trzymając Cię za dłoń… a Ty w drzwiach
mówiąc,
że spotkamy się wieczorem.
Czy Cię uraziłem?
Nie wiem.
Nie byłem pewny czy Ty tego chcesz?
Zastanawiałem się.
Może czułaś się źle po środzie –
po dniu, w którym Cię nie zauważałem…
Może nie zasłużyłem na pocałunek.
A może chciałabyś poczekać na ten nasz
pierwszy,
wyjątkowy pocałunek?
Komentarze (4)
Sporo tutaj "to" i można z tego stworzyć kilka punktów
toto/ czyli jak na list - mało elegancki. Za dużo
wyrzutów sumienia i analizy publicznej, a więc
mało-ślicznie.
A to raczej list niż wiersz. Z doświadczenia wiem, że
rodząca się miłość zawsze na początku bywa nieśmiała.
Śmiało to się całuje obojętną kobietę, która jedynie
się podoba fizycznie.
Człowiek nigdy nie jest i nie może być pewien, że robi
coś właściwie i we właściwym czasie oraz z właściwą
osobą.
buzi, buzi dobra rzecz, ale się za
.... bierz.
Pozdrawiam serdecznie