Czy mu będzie lepiej?
Przysiadł sobie na murku,
papierosa zapalił
i nad losem żebraczym,
Panu Bogu się żalił.
To przez Ciebie mój Boże
całe życie żebrałem.
niczym pies ten bezpański
o grosiki skomlałem.
Te pretensje, wymówki
rozeźliły tak Pana.
i od ręki usunął
feler w jego kolanach.
Żebrak stanął na nogi.
Oszust krzyczą ludziska!
Ten gdy zaczął uciekać
już słał Bogu wyzwiska.
Pan zaś tak mu powiedział.
Koniec synu żebrania.
Od dziś zaszczyt Cię spotkał,
masz przywilej dawania.
Zakpił sobie zeń Pan Bóg
i tym cudem pokarał.
Wszystko mają mu za złe
nie wiem jak by się starał.
Komentarze (19)
Jeszcze się taki nie narodził , który wszystkim
dogodzi. Jak widać, można poszerzyć zakres o Boga ;-)
Pozdrawiam
choćby nie wiem jak słodził to wszystkim nie dogodzi.
Bóg jest wszechmocny. Ale nie do końca. Nie może
zastąpić (na stałe) służby zdrowia. I - jak widać z
Twojego wierszyka - nie może wszystkich zadowolić.
Dobre i jak widać nawet Pan Bóg nie zawsze dogodzi.
Pozdrawiam