Da się odbudować to co...
...skarbie...to nie prawda...
Wracam cała przemoczona
jak długo tam stałam? ?
godzine ? ? dwie? ?
nie wiem...
strach sparaliżował moje ciało
nie pozwolił mi dalej iść...
nienawiść i złość
zdlawiły mój głos...
nie mogłam nic mowić
nawet bronić się
oskarzenia rzucałeś
niczym kamienie
do płytkiej rzeki...
serce me zraniłeś-nic Cię to nie
obchodzi...
spoglądam na zegarek 18.30
może da się coś naprawić? ?
odbudować więzi?
chciałabym do ciebie wrócić...
Jednak złość nie daje mi przeprosić...
a odchodź sobie! !
kogo to obchodzi? ?! !
...chyba mnie...
...mi bardzo zależy na Tobie...naprawde...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.