Dalej brnę w miłość sonet
Znowu ci Ruda przyniosłem miłość i siebie,
i twoich ulubionych chryzantem naręcze.
Płomień znicza pali się w smutku i
udręce,
a nad nami obłoki ronią łzy na niebie.
Kropelki deszczu po twoim zdjęciu
ściekają,
na kamiennej płycie swe serca
rozpryskują.
I po marmurowych porach w strużkach
wędrując,
siateczkę zielonych źrenic przypominają.
Już nie gnębię myśli tęsknotą w
samotności,
i lżej mi na duszy się kochana zrobiło.
Jakbyś mnie znowu do piersi swych
przytulała -
Wiesz? lubię te nocne wspominki w
samotności,
Chociaż czasem cierpię że się wszystko
skończyło -
No i boję się czy będziesz na mnie
czekała...
Komentarze (16)
Tęsknota cię nie odmieniła, taki już jesteś tęsknisz,
pozdrawiam.