DDA (akrostych)
Dojrzałeś do walki o własne życie
Ogromną linia odgradzasz się od
przeszłości
Rozumiesz mechanizm rodziny
dysfunkcyjnej
Obawiasz się powielenia znanego schematu
Strach przed tym mobilizuje do pójścia w
nieznane
Łapczywie pragniesz szczęścia i miłości
Egoizmem nazywają twoją decyzję
najbliżsi
Dzieciństwo przeżyłeś w nieustającym
lęku
Zranienia tak szybko się nie zagoją
Inny świat pokazują nowo poznani ludzie
Eliksirem na ropiejące rany jest życzliwość
Ciągle wracasz do przykrej przyszłości
Kochasz tych którzy sprawili cierpienie
Odpowiedzialność zawiązała kajdany
Ale pora zawalczyć o siebie samego
Lekko nie będzie zmienić rzeczywistość
Kurtyna opadła i nie zmienisz rodziny
Oni nie mają tyle determinacji i chęci
Huśtawka emocjonalna staje się nie do
wytrzymania
Odnajdujesz jednak pokłady siły
Lądujesz w obcym miejscu z całym bagażem
I tylko pomocna dłoń drugiego człowieka
Każe skorzystać z szansy danej przez los
Anonimowo rozpoczynasz życie na nowo.
Komentarze (46)
Bardzo dobry wiersz i akrostych,z optymistycznym
zakończeniem,co mi się podoba,a temat życiowy i smutny
zarazem,który sądzę że niestety ale długo będzie
aktualny...
Serdecznie Cię pozdrawiam Ilonko:)
P.S Też podobny temat swego czasu poruszyłam w
"Odrodzeniu"chyba go czytałaś,tylko,że tam nie było o
dzieciach alkoholików tylko o kimś kto był
uzależniony,lecz wyszedł z nałogu.
Pozdrawiam serdecznie:)