Deszczowa symfonia
symfonią roztańczonych
kropel deszczu wstał dzień
srebrne kryształy
łoskotem rozpędzonych pereł
zaglądają do okien
wiatr szaleńczym pędem
potrząsa koralem błękitnej rolety
zrywa konary drzew
porywistym kankanem
kołysze świat
krople dżdżu smagają twarz
szarpią włosy dotykają powiek
rzęsiste strugi
oplatają bezwstydnie ciało
w ich chłodzie drżę
balansuje oddechem
dreszcz wnika
w spragnioną duszę
tylko szafirowa roleta
ciągle figluje z koralem
miarowym rytmem
wystukując ...
19.07.2010
ANECZKO - wykonane :))) DANUSIU - trzeba jeszcze mieć stodołę :)
Komentarze (22)
odpowie ci tylko wiatr....ten znad połoniny
wetlińskiej juz wkrótce....:)
bardzo dużo metafor ładnie ze sobą powiązanych
zbudowałaś piękny, sugestywny obraz deszczu, któremu
przyglądam się z zacisza Twojego pokoju :-)
Bardzo ładnie napisany, obrazowo i bogate słownictwo.
:)
Ciekawy,pelen porownan i przenosni wiersz. Pozdrawiam
cieplutko.
najlepiej się słucha w stodole na sianie,
gdy krople deszczu tańczą na dachu.
Pozdrawiam.
potrzebny ten deszcz...