deszczowym krokiem
w deszczu brodziłam kropel spragniona
parasol tańczył w mej dłoni walca
w ciepłych kałużach stopy moczyłam
klapki pluskały przyjaźnie
deszczowym chłodem studziłam ręce
twarz wiatr przyjemnie owiewał
ziemia spragniona chłonęła wodę
z zachwytem patrzyłam w niebo
nuciłam też piosenkę leciwą
w chwilę wkomponowaną
jakiś kierowca ochlapał mnie całą
w deszcz letni zapatrzoną
to nic to chwila łaskawa
beztrosko się roześmiałam
przecież czekałam na ten deszcz lipcowy
padało pięknie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.