Diagnoza - samobójstwo
Spoglądam przez okno,
Drzewa kłaniają się przed wiatrem.
Nocą jest tak spokojnie,
Cisza, cisza w nas.
Chmury gnają przez niebo,
Uciekają przed ciemnościami.
A one przecież są tak spokojne,
Nie widać twarzy, emocji, słów.
Tęsknota to takie ciężkie brzemię,
W ciszy zawieszony wzrok.
Depresja za depresją,
Walki już dość.
Nikt z nas nie przeprosi,
Nikt się nie uśmiechnie.
Lepiej trwać w nicości,
Niż żyć dla siebie.
W miłości jak na wojnie,
Piekło ostatnie.
Każdy ruch może być zły,
Ale każdy w to wchodzi.
Lepiej zapomnieć,
Zrezygnować.
Z czegokolwiek,
Honoru, dumy, szczęścia.
Budzi nas tylko pusty krzyk,
Codziennie rano, przypomina,
O tym co było, co być miało.
Depresja za depresją.
Tęsknota za utraconą osobą,
Brak chęci, pustka.
Kilka upominków i łzy.
Życie na linii, dziś czy jutro ?
To nie ma znaczenia,
Stanie się tragedia.
Samobójcą jest każdy,
Nie każdy śpi...
Komentarze (4)
Ponoć każdy ma w sobie żyłkę mordercy, ale o wrodzonej
skłonności samobójczej nie słyszałam, chyba że chodzi
o lemingi... Jakkolwiek tematyka nie jest mi obca.
ciekawy wiersz. Ma coś w sobie. pozdrawiam
przejmujący wiersz.Wzrusza.
Wiersz jest marazmem Bardzo dobrze opisany bo słońce
się uśmiecha bardziej gdy jest bliskość Ciepło
pozdrawiam Wiersz dobry :)