Dla M.
nie wiem kiedy moja świeczka zgaśnie
on zdmuchnął ją sam
dlaczego
nie rozumiem
był zbyt słaby
a może za silny
zrobił to
matka płacze
brat nie wie
co ze sobą zrobić
znalazł go
nie zdążył
trawa zieleniała
słońce grzało
wiatr wiał
ja płakałam
dlaczego
to spotkało mnie
potem pierwsza komunia
ja w białej albie
reszta w żałobie
smutni
ponurzy
jego nie było
zdjęcie wisi w pokoju
on ma uśmiechniętą twarz
często wspominam
nie chcę zapomnieć
tak wielu rzeczy
nie ma w mojej głowie
śni mi się rzadko
idę na jego grób
myślę
co byłoby gdyby żył
nigdy się tego nie dowiem
Komentarze (1)
smutny wiersz, bardzo prawdziwy... [+]