dla R*
Gdy rozum uśpiony został
Zgasły nad Tobą światła
W hipnozie traciłeś kontrole
Chciałeś otworzyć drzwi
Lecz nie wiedziałeś jak-
Próbowałeś wyważyć je
Jednak gdy zabrakło sil
Poddałeś się
Zapłonęła zazdrość
Zaiskrzył się wstyd
Biłeś w coraz silniejszy
zła rytm
ogłuszając się
sam stworzyłeś
sobie ten cały syf
w którym nie chciałeś
dłużej być
choć wyrwać się stąd
tak prosto nie było
jak wejść w ta grę
zawieszonej na cienkiej linii tchnienia
Niebo nad Tobą płonęło
A w dół – piekło ciągnęło
Anioł bezradny czekał
aż ziści się cud-
czekając na kolejny Twój ruch
rozmazane obrazy wstecz
a przed oczami ciemność
ślady jedynie zacząłeś znaczyć
swa własną krwią
nie znałeś niczego imienia
gubiłeś sens w prawdzie istnienia
wpadłeś w obłęd
bestią się stałeś
zamknięty w klatce
granice ściskały coraz bardziej
bo nie miałeś już dokąd uciec
w Bogu tez nie miałeś domu
Czas zmienił
Malując na piersi krzyż
stwarzając obraz którego bal się deszcz
prawdy żądałeś
choć wcześniej
wolałeś żyć kłamstwem
odnalazłeś wśród
tamtej lekcji
zagadkę gdzie można
odnaleźć klucz
którymi było można
otworzyć tamte drzwi
Czy rozumiesz już
Ze silą nic nie zdziałasz
Sercem szukaj a znajdziesz
Do nich właściwy klucz
Przed końcem czasu
Klęski uniknąć udało Ci się
Dziś jesteś jednym z tych
Którzy wygrali życie
Kiedy mieli jeszcze
Na to szansę
Wiesz gdzie można znaleźć klucz
Jak przeszłości unikać
Jak tworzyć a nie niszczyć
Uwierzyłeś w innych
A głównie w siebie
To dało Ci sile
Na przedarcie się
Przez piekło
Bym mógł napisać dziś
że dla mnie
jesteś Wielki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.