Dla Ewy
Dla tej którą skrzywdziłem przez własną głupotę.
Wybacz, nie chciałem, znów źle słowa
dobrałem…
Celem moim nie było ranić, objaśnić pewną
sprawę chciałem
Lecz za późno już, słów nie cofnie nikt
Moje serce ubolewa, dusza roni łzy
Gdyż skrzywdziłem kwiat piękny, co
rozświetla szarość dni
I co teraz? Cóż zrobić mam?
Cudny kwiat płacze, cierpi…
Już za późno, czuję to
Gdy na mnie spogląda, odczuwa tylko pogardę
i gniew
Tak być musi, niczego nie zdołam już
zmienić…
Usiądę znów, na dachu schronienia mego
Samotny, wśród blasku gwiazd
Wyszepcze tylko słowo to, by wiatr mógł
zabrać je
Przepraszam…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.