Dla Izy
Wiersz ten dedykuje mojej ukochanej żonie,wspaniałej matce moich dzieci, niezłomnej towarzyszce życia.
Marcowa dziewczyna co wiatr od morza
lubi,
przedwiosenna Pani co uśmiechem wita
ludzi.
Jedno ciało a serc tysiące,
dla nas wszystkich przyjaźnią i miłością
bijące.
Nikt Jej nie obcy, ni zły ani niedobry,
każdy to człowiek – bardziej lub mniej
ułomny.
Oczy czarne radością zdobione,
skromnością i szczerością przepełnione.
Słaba płeć a jednak najsilniejsza,
swą niezłomnością i wiarą jakby
niedzisiejsza.
Nie często spotyka się taką duszyczkę,
która dla tak wielu jest płomyczkiem.
Chrońmy go od zwątpienia i złości,
otulmy wdzięcznością i szczyptą miłości,
to Skarb wśród szarej codzienności.
Komentarze (1)
...to miałeś szczęście...trafić na taki skarb...dbaj o
niego....czasem i duży skarb można
stracić....wspomagany innym sercem pożyje długie,
długie lata....życzę tego, z pożytkiem dla wszystkich