Dlaczego?
Beznamiętnie szukam w Twoich oczach
zaprzeczenia.
Niestety moich obaw Twój wzrok nie
zmienia.
Płonne me marzenia,
Lecz mówisz:"dowidzenia".
Bez żadnego tłumaczenia,
Zmieniasz w ruinę merzenia.
Niewiesz jak teraz się czuję.
Nie obchodzi cię to wogóle.
Odchodzisz zadając rany...
Ukochany!
W co my znowu gramy?
Dokąd podążamy?
Osobno...
dla kogoś kto dla mnie dużo znaczył...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.