DŁOŃ
samotna, jak pies
na podwórku,
zaprzężona w ciężki łańcuch
który sięga tylko tam
dokąd namacalne pręty
szkicujące świat podwórka
kiedy zechcę, spędza dzień przy mnie
na niewygodnej ziemi biurka
nie, nie skamle, nie sprzeciwia się
wykonuje wszystkie polecenia
aportuje przedmioty
potulna
posłuszna
niema
moja dłoń dzisiaj miała przygodę
teraz mocno krwawi
zaatakował ją jeden z kuchennych noży
to nie jej wina!
była taka bezbronna
nawet nie mogła uciec
jak wisielec na końcu sznurka
teraz ukrywa się, w tubie plastra
pies
w prowizorycznej budzie
w prowizorycznym domu
poza
domem
Komentarze (7)
Bardzo dramatyczny i smutny wiersz.
Daje dużo do myślenia.Pozdrawiam.
Samotnośc pokazana w bardzo specyficzny sposób.
Świetnie dobrane wyrazy,potęgujące ową samotność.
Lubię taki klimat wiersza.
lubie ten klimat wierszy...mówiacy o naszej
rzeczywistosci...
Mroczny wiersz, chciałaś żeby taki był- i jest.
Mroczny i dołujący. :( jedyne czego mogę się czepnąć,
to powtórzenia słowa" podwórko" . Wiersz intrygujacy.
bardzo głęboka treść wiersza, można nawet doszukiwać
się ugryzienia przez psa, albo skaleczenia. pozdrawiam
serdecznie
Czy warto tam pozostac?, zawsze sa jakies wybory i
wyjscia. Odczuwam wiele boku w Twoim wierszu.
Pozdrawiam cieplo.
wypadek przy pracy... pozdrawiam ciepło :)