Dłonie
Lubię kiedy dotykasz mnie dłonią
powoli i czule palcami wędrując
jakbyś chciał bezkres mego ciała
poznać, ptakiem po niebie szybują.
On chyba czuje się zawsze wolny
ja czasem też tak samo się czuję,
gdy w błękit nieba lecę zatracona
niewoli dwojga rąk potrzebuję.
Lubię jak włosy schwytane w dłonie
przez palce delikatnie rozsypujesz
jakbyś z nimi chciał poflirtować
swawolnie, jak wiatr się zachowujesz.
On czuje się całkiem swobodnie
czasami też się podobnie czuję,
lecz kiedy niebo bezruchem zamiera
niewoli dłoni twoich, nadal potrzebuję.
Och, jakże trudno jest otworzyć oczy
na szarość dnia i ludzkie zmartwienia
dlatego warto czasem się zapomnieć, by
ukryć się w dłoniach bez zastanowienia.
Wyciągnięty z głębokiej szuflady.
Komentarze (35)
Oj! Staszko! zazdroszczę! potrafisz pięknie pisać!
miłej niedzieli:)
tak "warto czasem się zapomnieć", oj warto...
Któż się oprze pieszczocie dłoni.Ostatnia zwrotka
szczególnie mnie ujęła.
W trzeciej trochę zmniejszyłabym liczbę "jak"
Może:
Lubię kiedy włosy rozsypane na dłoni
przez palce delikatnie rozsypujesz
jakbyś z nimi chciał poflirtować
swawolnie, niczym wiatr swawolisz .
podoba mi się ,ten dotyk w Twoim wierszu.
pozdrawiam
Ale ładny, wyciągnij więcej. Też lubię ten dotyk
włosów, delikatny. Pozdrawiam LuKra. Miłego dnia