Długa chwila zwątpienia
Wczoraj pragnąłeś na szczyt rozkoszy
Jako drabina służyły me słowa
Im bardziej bezwstydne, lubieżne,
zboczone
Tym wywar podniety się mocniej gotował
A dziś, gdy słów słodkich i intryg
pikantnych
Zapas już wszystek wsypałam do kotła
Ty milczysz, bekając nażarty do syta
Zamiotę wspomnienia;
Gdzie moja miotła?
autor
Oshin
Dodano: 2006-07-10 07:18:12
Ten wiersz przeczytano 425 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.