Z dnia wyrwane...
Dla walczacych z nalogiem...
Test samego siebie, nadszedł czas na
zmiany
Czegoś wspólnie dokonamy? Czy liczyć mogę
na Ciebie?
Dzień za dniem upływa, marazm wkroczył na
stale,
Czy życie będzie doskonale? Ktoś inny w tym
czasie medale zdobywa!
Ja tak nie chce, siła kładzie nacisk w
stronę ludzi,
Zamknąłbym się na wyspie setki mil
oddalonej,
Brakuje mi czegoś, wewnętrznie po malu cos
się budzi.
Boje się jej, cos mną manipuluje ?
Mowie o niej jak o ciemności, szarości ?
tej do mnie już przybliżonej.
Czas powiedzieć stop ! Czy ja potrafię?
Nałóg to cos co mnie ogarnęło, jestem pod
ściana,
Czuje oddech świeżego prochu ze strzelby
wystrzelonego,
Po głowie cos mi chodzi, czy to jawa czy
sen ? boje się. Naprawdę!
Proszę przestań, odejdź, chce być
szczęśliwy.
Widzę obraz na koniec chłopaka dorosłego,
jednak pokonanego...
Komentarze (2)
grażyna-elżbieta ma całkowitą rację... trzeba wierzyć
(i niekiedy osiągnąć totalne dno), żeby wyjść z
nałogu...+
Błądzić jest rzeczą ludzką, dasz radę, jesteś silny
chcesz " być szczęśliwy."a to już połowa sukcesu,
jest nadzieja, z nią jest łatwiej to wspaniała
towarzyszka, wiara czyni cuda. Serdecznie pozdrawiam