Do ...
Swe twory nazywasz zacnymi słowami
I śmiesz przyzywać jakoby wierszami,
Lecz marne i nikłe Twe maluczkie zdania
W oczach mej duszy nie mają upodobania.
Jak źdźbło trawy w morze słów wypłyną
I we mgle ku czekającym sercom nie
dopłyną.
Wiersze co Bogom uszy rozkoszą opływały,
Dziś owadom do odnóży by nie dostały.
Wiersze co Mój Kraj na piedestał
wznosiły,
Dziś wiatru z zachodu koronę by zdobiły.
Ty mielesz nic nie warte wypociny.
Magię słów zamieniasz w ruiny.
Zaprawdę kopalnią tekstów jesteś
niemałą.
W swym mniemaniu doskonałą.
Długie, szare i sam/sama wiesz do czego.
Widocznie Twe talenty do kapłaństwa
innego
Aniżeli te pierwsze.
A czym są wiersze?
Gdy serce i umysł w drogę wyruszą,
Umysł za innymi, a serce za duszą.
Umysł to samo ujrzy co inni na końcu
drogi.
Serce też to samo, ale tak jak Bogi.
I chcą powiedzieć co ujrzeli.
I krzykną ile sił w gardzieli.
Umysłu słowa jak śnieg ziemię zasypały
I z pierwszym promieniem słońca
stopniały.
Lecz serce wyszepce jednym słowem co
ujrzało,
A ziemia się zatrzęsła, słońce oniemiało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.