Do K.
Dla K.
Schowałem swoją Miłość, głęboko w serce.
Zamknąłem ją w czerwonej szufladce,
Na kłudkę. Nie będę jej już wyciągał,
Tobie oddam klucze...
Tylko Ty będziesz mogła ją otworzyć,
Jeśli kiedyś zechcesz...
A póki co niech sobie leży,
Gdzieś w kącie, na dnie samym.
Przykryta warstwą kurzu,
Mniej będzie widoczna.
Może jeszcze ktoś przyjdzie,
Serce moje posprzątać
I znajdzie tą szufladkę,
Czy da ją radę otworzyć?
Czy rozerwie kłudkę?
Ja tego nie zrobię,
Bo Tobie dałem klucze...
Już nigdy sam jej nie otworze.
Już jej nie będę na świat wypuszczał.
Już nie powołam jej do życia,
Bo ja nie mam do niej klucza...
Zaufałem Tobie.
Dla Ciebie ją schowałem,
Żeby nie fruwała,
Nie robiła zamieszania stale.
Teraz będzie cicho płakać.
W swojej czerwonej szufladce...
Ale przestanie się wreszcie błąkać
We mgle po omacku. Będzie gdzieś
Głęboko. Zupełnie zapomnina.
Nie będzie krzyczeć "Kocham" z samiutkiego
rana.
Na końcu jeszcze Cię przeproszę,
Za jej szalone pomysły, za słowa
Przez nią, mną wypowiedziane.
Już się o nie nie bój. Są głęboko
pochowane.
W kurzu czerwonej szufladki,
Do której tylko Ty masz klucze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.