do diabła, czyli ars amandi
nie potrafię, no i nie chcę o miłości
pisać słodko, że aż lepi się pagina.
sypię zatem w wersy małą szczyptę soli
i dolewam nieco wytrawnego wina.
dla szczególnych jej smakoszy nuta
przypraw
- pikanterii garstka: pepper i papryka.
niech ślinianki odurzone bukietami
przysięgają, że to właśnie je zachwyca.
niemniej w kuchni - jak to w kuchni -
różnie bywa;
jak z miłością, nieco wyżej
wzmiankowaną,
- w garze zmiesza diabeł strawę swym
ogonem
i goryczy doda w niedogotowane.
jak mam tedy tym kochaniem - trochę
gorzkim
podjąć gości, którym cymes się zamarzył?
może deser podać, miast głównego dania?
no a diabeł niechaj wcina, co uwarzył.
Komentarze (21)
Dziękuję za komentarze i czytania. Pozdrowienia.
Różnorodnie, smakowicie:) Pozdrawiam
"miodowych "
pozdrawiam przepraszam kliknęło się za wcześnie
orginalny z ostrymi przyprawami
odmienny od wszystkich"
pozdrawiammiodowych"
Dobrze podane - smakowało :)))
Pozdrawiam
Świetnie przyprawiony :))
Oryginalnie i z dużym smakiem napisany wiersz.
Na deser to już tylko czekolada z chili. Pozdrawiam :)
/nie chcę o miłości pisać słodko, że aż lepi się
pagina./ po prostu bomba!
całość też super:) pozdrawiam
A miłość nie sposób, jest zważyć lub zmierzyć, tyle
mam jej w życiu, ile zdołam przeżyć! Pozdrawiam!
Dla mnie - jako gościa - cymes!
Z humorem, pikantnie przyprawiony i lekkostrawny:))
Dziękuję za odwiedziny gustów i szczerą opinię, bo
tylko na szczerości, a nie cukrze mi zależy.
:))) Rymetiusie, byle nie groch z kapustą;)))
Deser.... hm.....z pikanterią...? Muszę pomyśleć nad
taką opcją menu ;)Pozdrowienia
No tak, od kuchni z trzech pierwszych zwrotek można
zgagi dostać, aż strach o deser zapytać: byłby słodki,
czy jednak też z pikanterią?;) Pozdrawiam:)
szkolenia nigdy dość, Vragoo. Ja leniwa jestem, ale
ciutek się staram podszkalać.:)
Karl:
broda nie czyni mędrca,
a rymowanka wieszcza.
Mam rację? :)
Jeden wierszyk na śniadanie
na obiadek i kolację i już się poeta rodzi...
myślę że mam rację?
Pozdrawiam serdecznie