Do Mamy
Tylko ty, Mamo, jedyna umiałaś
z kawałków złożyć poranioną duszę,
kiedy niemocą skrzydła połamała,
bijąc o rafy nienazwanych wzruszeń.
W kochane dłonie serce brałaś drżące,
gdy sobie z życiem radzić nie umiało,
i dotąd oczu tuliłaś gorącem,
aż znów nadzieją wszystko zakwitało.
Komu ja teraz bezsilność wypłaczę,
kiedy we włosach nie czuję twej dłoni
i wiem, że nigdy już cię nie zobaczę.
Sennym złudzeniem dotknij chociaż
skroni,
już posiwiałej dostatkiem rozpaczy,
i przytul ciepło, nim świt się zapłoni.
- Jan Lech Kurek
Komentarze (40)
Świetny, bardzo wzruszający:)
jak zwykle pełen kunszt...
pieknie
Sonet, to piękna forma, godna poświęcenia matce.
Pozdrawiam
:)
Piękny sonet. Spora porcja miłości.
Miłego dnia.
Pieknie...i tyle:)
Pozdrawiam.
Dawno Cię nie było i wracasz z pięknym, tęsknym
wierszem dla Mamy.
"dotąd spojrzenia tuliłaś gorącem" - tak mi się
wydaje, ale Ty wiesz lepiej:))
Pozdrawiam:)))
"Sennym złudzeniem dotknij chociaż skroni" - zadumałam
się. Pozdrawiam
Popłakałam się...A to więcej niż komentarz
Pozdrowienia ślę
Cudnie, wzruszająco, ciepło, romantycznie. Pozdrawiam
ciepło:)