do redakcji playboya
W oczy mnie gryzie szanowny
„playboyu”,
Więc z konieczności jest wiersz to o
gnoju,
Który na „wiejskiej” zwykł
sobie parować
Nam zaś przychodzi tych zapachów
kosztować.
Zbierzmy się zatem w jedną wielką grupę,
I wbijmy widły w tę śmierdzącą kupę!
Rozrzućmy gnój gdzieś daleko na polach,
Niech tam się dopełni jego gnijąca dola!
Następnie potraktujmy go jeszcze
pługami,
Żeby smród nie ciągnął się więcej za
nami.
Na koniec puenta nasuwa się oczywista,
Gdzie gnój wyrzucony, tam obora czysta!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.