Do Ukochanego
Kochać nie mogę dziś Ciebie,
Gdy szarość i żal towarzyszem,
Może spotkamy się w niebie,
Lub nigdy Cię nie usłyszę.
Nie było Ciebie nigdy,
Tylko rojeniem Cię zwali,
Stworzył Cię umysł perfidny,
By wszyscy się ze mnie śmiali.
Trzymałeś wczoraj jeszcze
Dłoń moją kamienną,
Gdy byłeś- czułam dreszcze,
Dziś twarz mam niezmienną.
Razem szukaliśmy Słońca,
Tańczyliśmy rytmy zuchwałe,
Wędrówkom nie było końca,
Dziś końca nie mają żale.
Byłeś mi wszystkim na świecie,
Oddechem i szczęściem całym,
Dlaczego musiałeś odlecieć,
Z sercem zranionym, małym?
Zostałam dziś sama mój drogi,
Bez Ciebie i wspomnień wianków,
Zniszczono mój świat ubogi,
Zabrano Cię mój wybranku.
Mówili lekarze żem głupia,
Że zmysły mi figle płatają,
Dziś twarz ma od lekarstw trupia,
A oni laury zbierają.
Podobno zdrowa już jestem,
Bo Ciebie kochany nie widzę,
Gdy minie życie doczesne,
W obłoku Ciebie odwiedzę.
Komentarze (3)
uuu... odważny kroczek, podjęcie takiego tematu,
świetnie
Ach... żal i smutek... dobrze to znam. Wiersz ładnie
napisany, tyle tu emocji. Pozdrawiam. Kiedyś znów
pokochamy i będziemy kochane ;)
treść wiersza jest mi b. bliska, pozdrawiam...