Do Wojtka
Pamiętam Wojtku nasze spotkanie,
tamtego roku w przeddzień wigilii
Podszedłeś do mnie zagubiony,
ze wzrokiem w sufit coś tam szepnąłeś
Chciałam w ramionach swoich przytulić
tyle powiedzieć Ciebie usłyszeć
Pośpiesznie jednak dalej pognałeś
a ja zostałam z opłatkiem w ręku
Tylko na scenie w tej baranicy,
spod której gęsta widniała grzywka
I w kamizelce jak pasterz Jonasz
donośnym głosem śpiewałeś kolędy,
a ja ze łzami wzruszona słuchałam
I jeszcze teraz widzę Wojtku,
błękitne, rozbiegane oczy
Pełną uroku, piękną Twą postać,
lecz nieobecną w skorupie autyzmu
Komentarze (16)
z opłatkiem w ręku, zgubiłaś literkę' w' , choroba
usidla, wiersz emocjonalny