Doczekać raju
Mamo, mamusiu
Zabierz mnie do siebie
Tak się starałam
Pracowałam dzielnie
Wiem, że odeszłaś
Bo się bardzo bałaś
Czemu ze sobą
Mnie tam nie zabrałaś
Chciałabym pospać
W twej cichej mogile
Niż bać się ojca
Że wejdzie za chwilę
I że mnie zbije
Już mam same szramy
Ma wciąż pretensje
O obiad odgrzany
Wybacz mi mamo
Ja uciekać muszę
On mnie do seksu
Z kolegą swym zmusza
Zwie mnie wywłoką
Pić wódkę każe
Gdym zamroczona
Do łóżka włazi
Choćbym pracować
Miała ponad siły
Tutaj nie wrócę
Jak mi Bóg jest miły
Ruszę przed siebie
I wśród ludzi znajdę
Raju kawałek
Jakiś kącik marny
Gdy dla sieroty rodzic jest tyranem każda pomoc jest wielkim skarbem
Komentarze (18)
mocny wiersz... tragedia, brak mi słów
Dobry,bardzo wymowny,mocny w swojej wymowie wiersz.To
okropne gdy dzieci zamiast rodziców,którzy je
wspierają mają jakieś monstra niegodne by ich tym
mianem nazywać.
Straszne,że takie rzeczy się często dzieją...
Pozdrawiam serdecznie Adelko:)
Oj Adelaa większa połowa Twojego tekstu, to moje
dzieciństwo. Pozdrawiam serdecznie