SKRZYDŁA ANIOŁA
... nocne bajanie...
Znów mnie anioł kołysze na swych białych
skrzydłach,
jak co wieczór od nowa toczy się
rozmowa,
pięknych słów dobieranie, myśli
wyznawanie,
takie tam nasze wspólne, czułe bajanie,
On mówi zostań, gdy ja odchodzę,
ja mówię odejdź, gdy zostać pragnie,
on mówi napisz, gdy nie mam ochoty,
a ja mu leć już, bierz się do roboty,
A kiedy płaczę, łzy swym piórem ociera,
mówi nie martw się, zacznij pisać od
teraz,
a kiedy radość mnie śmiechem
rozpromienia,
rozchyla swe skrzydła od ramienia do
ramienia,
skrzydła cudne, anielskie, w bieli swej
skąpane,
tylko jemu przez Boga już dawno dodane,
Kocham mego anioła, choć mnie denerwuje,
łaskocząc swym piórem, słowa wyśpiewuje,
mniej lub bardziej zwiewnymi rymami,
ta jego przyjaźń do mnie skutkuje.
Komentarze (2)
Czasem i Anioła radość ...przeskrzydli!...Kiedyś
kochani, nagle...sercu ...zbrzydli.../ Niech pamięć w
ból chwili wspomnień ,ten czas mu-uskrzydli...na
wieki...
Śliczny wiersz...zastanawia mnie tylko jedno, bo
napisałaś tak dziwnie - weź sie do roboty...a co anioł
ma do roboty, jak właśnie nie szeptać ci przez cały
czas? Nie odganiaj go, bo i tak go nie
odgonisz...fajnie się czytało, dziękuję za ten wiersz.