Dolina życia
Wiersz dedykowany duszom zmęczonym życiem.
Białe okruchy nocy złote nitki księżyca,
królują na niebie i ziemi błyszcząc w
ciemnościach życia,
czas i młodość ucieka znacząc swą drogę
czerwienią,
w sercu dobrego człowieka złe sny w
marzenia zamienią.
Strachem osnuta ta dusza co w morzu ludzi
cierniami,
juz kres do reflekscji zmusza by nie trwac
w zgodzie z cieniami,
żal skrucha wielka litość nie dają zamknąć
się w słowie,
i całą ta ludzką nicość o swej marności się
dowie.
Próżność materii na Ziemi we władzy i mocy
pieniądza,
tak łatwo nas w puch zamieni gdy miłość juz
konająca,
płomienie uczuć już zimne gniew serca
wypala srodze,
bo teraz wartości w nas inne które zagubią
nas w drodze.
Lecz dobry Apostoł Istnienia czuwa nad
bytem błądzących,
tym wzrokiem przebaczenia wspiera
upadających,
i nie wróci ta pustka zguby co rozum
ciemięży w grzechu,
nie bedzie kolejnej próby zdławienia
pustego smiechu,
Moc gwiazdy opatrzności zamnknie usta
nieczyste,
nie zaznasz w sobie tych złości co plamią
serca przejrzyste,
nie spojrzysz w odchłań przeszłości nie
poddasz wnętrza tej wojnie,
bo kochasz sie w miłości i w jej
przepieknej mowie.
Nauczmy się pokory cierpienia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.