Dom wariatów
widziałem węża z różą w pysku
naklejkę w windzie: koniec już blisko
panią z pędzelkiem, panów z miotłami
konkurs uśmiechów za kuluarami
rozpacz tysięcy płaconą z góry
wyspy z betonu i sztuczne chmury
słyszałem rechot cyfrowych pudeł
okrzyk zdziwienia - znam każdy dubel
improwizacje grywane z prompterów
prawdę duszoną w krtaniach klakierów
głosy wzburzone przez głosy dostojne
wrzeszczący pokój, szepczącą wojnę
czułem żelazny oddech na karku
drętwienie dłoni z butelką w parku
krzyż na ramionach, kłody pod stopą
zapach padliny świecącej jak złoto
przesyt obrazów, niedosyt wrażeń
nadmiar ambicji, niedowład marzeń
wybór przed życiem
leki przed spaniem
czujność przed świtem
strach przed kochaniem
świat zwariował -
czy może: odnalazł metodę
tak skrzętnie obrzydza
wszelkie przejawy chcenia
że chce się go - zmieniać
i zmieniać
i zmieniać
Komentarze (16)
Znakomity zestaw - pomyślałam i zadumałam się nad
refleksją.
Dopiero puenta przypomniała mi słowa piosenki zespołu
Kombi, że -
/Każde pokolenie ma własny czas.
Każde pokolenie chce zmienić swiat(...).
Może o to chodzi w tym domu wariat ów?
Pozdrawiam, Feliksie:-)