Domem twym być
Chciałabym być twym domem,
ciepłym i słodkim.
Byś spał na mym sercu,
gorącymi dłońmi otulał.
Chciałabym być twym domem,
spokojnym, radosnym...
byś wracał do mnie z pracy
i spokju zażywał.
Chcę być twym domem pełnym miłości,
gdzie w bezkresach mych oczu
gasł by płomień twej złości.
Lecz dom się zawali,bez właścicela...
A ty spod dachu mych ramion wyrywasz się
na bezkresne pustynie ciemności,
przez okna mojej duszy, wyrywając
zasłony.
Z okien mych sączą sie teraz melodyjne
łzy,
niosące swą tęskną pieśń,
przez strumienie do oceanu...
Wróć do domu, zostań w nim
i nakryj się kocem mojej tęsknoty.
Zostań na noc a rano wyjdź.
Bo nie chcę już więcej przepłakanych
nocy.
Komentarze (3)
też uważam że tam dom gdzie jego kobieta... podoba mi
sie ta generalna przenośnia z której rozbudowano
pozostałe.
wiersz pełen żalu i tęsknoty, rozbudowany wszystkimi
uczuciami jakie je podyktowało.
wg mnie dwie nie dość spójne części zawarte w wierszu,
każda z nich odrębnie jest dobra, a klimat zupełnie
pozytywny. Napracowała się Duszka to i notka ode mnie
pozytywna, chociaż wg mnie dwa w jednym gorsze niż dwa
wiersze samodzielne.