Dopadła mnie...
Poznałam Cie... ot tak...
Spedzilam z Toba kilka pieknych chwil...
Nagle odszedles, nie powrociles...
zostawiles mnie w tak samotna noc...
Przestalam normalnie funkcjonowac...
Wiedzialam, ze tym razem nie umkne
milosci...
Dopadła mnie... Nie dawała mi spokoju...
Dusila wspomnieniami...
Dreczyla tesknota...
W koncu pokazala mi... Ciebie...z nia...
Stanelam przed wami... nie moglam
powstrzymac lez...
Nikogo nie bylo przy mnie...
Tylko to natretne, rozzalene uczucie...
Uczucie, ktore kladlo sie ze mna spac i nie
pozwalalo zasnac, nie dawalo chwili
odpoczynku...
trwalo we mnie... bez przerwy...
nieustannie...
uczucie, ktore trwa do dzis...
Ono nigdy nie ustalo...
Nigdy nie wychodzilo z ukrycia... Zamknelo
mnie razem z soba...
W pustym miejscu...
bez drzwi i okien... tylko cztery
sciany...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.