Dotknij..
Wieczór znów nadchodzi
gwiazdy tulą źrenice
Zimny wiatr powoli chłodzi
me rozgrzane oblicze...
Pytam gwiazdy na górze
o sens mego istnienia
Nie chcę już cierpieć dłużej
zabijają mnie moje wspomnienia...
Twa postać znika w oddali
w głąb rzeki odpływają marzenia
Czy wtedy gdy byliśmy razem
nie chcieliśmy dusz zjednoczenia..?
Moje serce w tych chwilach
wymazało zagubione sny
Moje serce grzało w tych chwilach
ciepłem które dałaś mi Ty...
Lecz przyszedł moment zagubienia
dwa serca przestały istnieć
Zostałem sam bez ramienia
co pozwalało mi myśleć...
Dotknij ręką nieba
dotknij mojej twarzy
Poczuj moje ciepło
i serce co marzy...
Dotknij mojej duszy
pozbaw samotności
Niech miłość zagłuszy
uczucie bezradności...
Komentarze (2)
Romantyczne ble ble ble -na dobry wiersz za mało.
ilie ja bym chciał żeby jeszcze raz poczuł smak ust