Drewniany sojusznik
Nim się ciernisty świt nie upije, choćby na gęsto chciał.
W bystrą przyśpiewkę płomienia ubrany
mrok na gęsto panujący
on mściwym sztyletem stanie się
kiedy radykalny świt zapieje
by ujarzmić wredną mgłę
tę co jak podstępna łyżka mieszała
gdy pojawili się cierniści złodzieje
tam też rozpadła się wiara
i przemknął kij na ostro pragnący
sojusznik kąsającej ściany
autor
kenaj262
Dodano: 2013-03-16 13:00:47
Ten wiersz przeczytano 614 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Ja jak Sylvana - zawiodłam się.
Utwór jest kąsającą powtórką nieociosanego chaosu słów
na gęsto nudzących bzdur.
Piszesz bardzo zawile. Nie mi oceniać czy jest tu
poezja czy stek bzdur.
A gdzie cios? A gdzie klątwa?
Jesteśmy rozczarowani - czyżby wena (automatyczna)
zaczęła opuszczać naszego poetę...?
Na płocie świt pieje
nie ma czym mieszać...
bo skradli złodzieje.
A ściana kij na ostro obgryza
Pozdrawiam serdecznie
Jest "wredna mgła", ale wielkie moje zdziwienie, że
nie znalazłam słowa "soczysty".