Droga do nikąd
Mężczyzna z mych snów
Nieszczęście się zwie
Podąża za mną
Codziennie jak cień.
Zamykam oczy,
Lecz widzę go
Śledzi mnie ukradkiem
Lecz nie daje się
Choć potykam się
Idę dalej
Nie poddając się
Jestem dzielna
Choć zmęczona
Tą intrygą
Co podąża za mną
Czy przezwyciężę ją?
W końcu
Idę do nikąd
Swą obrana drogą ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.