Droga do pełni
Schody wysokie, strome,
A u szczytu ich tron.
Na nim spoczywają niespełnione marzenia,
Które odzyskać wolność chcą.
Nieposkromiony ogień wokół,
Oddziela boską toń.
Coraz bardziej stromo,
Łatwiej spaść w dół.
Zakręt tak wielki,
Schody coraz wyższe są.
Patrzysz w górę,
A widzisz dół.
Nie ma bariery,
Nie ma ochrony.
Boisz się,
Że stracisz rytm.
Spadniesz w czerń tej wielkiej otchłani.
Ogień wyżej i wyżej chce sięgać znów,
Za mało czasu, by uciec...
Pozostaje dla Ciebie tylko dół.
Tron większy, jeszcze dalej jest.
Nie zdobędziesz marzeń...
By do życia przywrócić je!!
Urywa się wszystko schodek po
schodku.....
Widzisz, co mogłeś mieć?!
Tron niezdobyty jest.
Marzenia w tej miłości jeszcze na pewno się spełnią! Dopiero zaczyna się nasza droga do pełni...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.