DROGA POWROTNA
O osiemnastej jak co dnia zakład
zamykała
W samochód wsiadała i do domu wracała
Tego dnia do północy w pracy papierki
wypełniała
Zegar pełną godzinę wybija
Czas wracać...
W noc, przejrzystą jak szkło
Przy blasku księżyca, który słońcem był
A gwiazdy znakami
Siódemką, samochodem mknęła
Na liczniki setki nie przekraczała
Jechała lecz końca wciąż nie widziała
W głowie zacięta walka
„tak na chwilę zamknąć oczy me
zmęczone”
Zamknęła...lecz ich nigdy już nie
otworzyła
Z przeciwka z duża prędkością ciężarówka
nadjechała
I stało się- czołówka
Strażacy wóz rozcinali,
Ciało do worka pozbierali
Młoda dziewczyna lat dwadzieścia
Teraz ciała już nie posiadała
Zmasakrowana i do worka schowana
Swoje życie Panu Bogu oddała
A czy warto było... ??
czy jutro może spotka mnie to samo ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.