Drżenie cmentarnego liścia
Po cmentarzu krąży liść,
w kolorach galowych,
bo to święto zmarłych dziś,
więc ludzi pochody.
Mieszkał na starej lipie,
przywykł do spokoju,
i teraz w nagłej ciżbie
zwyczajnie się boi.
Wiosną, latem mało ich,
a było tak pięknie –
– pomyślał zdziwiony liść;
jesienie są wstrętne.
Wyczuła matka lipa
nagłe dziecka drżenie,
więc wyszumiała wykład
o przyzwyczajeniach.
Człowiek ma swoje święta,
czyli dni odkaźne,
za to, że nie pamiętał,
o kiedyś tak ważnych.
Komentarze (22)
Nie tylko listki drżą w tym okresie. Oryginalne
podejście do tematu. Pozdrawiam serdecznie.
Nie tylko listki drżą w tym okresie. Oryginalne
podejście do tematu. Pozdrawiam serdecznie.
zakończenie warte przemyślenia przez każdego
człowieka.
Dobre rymy. Mądra treść.
Pozdrawiam.
Ładnie Valanthil. Myśl przednia.
A! I chciałam pochwalić tytuł.
Morał zacny, czyżby liście bywały mądrzejsze od
ludzi...